Najnowsze wpisy


sty 30 2015 Bez tytułu
Komentarze: 0

 Rozdział 1.

Zanim jeszcze otworzyłam oczy, usłyszałam cichą muzykę. Powstrzymałam się od westchnienia i spokojnie leżałam, słuchając kojącego dźwięku fortepianu. Otworzyłam oczy i napotkałam wzrok młodej dziewczyny. Miała długie ciemne włosy i niepewny wyraz twarzy. Była ładna, szczupła i wysoka, ale jej oczy przerażały. Miały tak rozpaczliwy wyraz twarzy, jakby miał się świat skończyć. 
Dla niej się skończył, pomyślałam ze smutkiem i wstałam. 
W tej samej chwili muzyka stała się donośniejsza, a dziewczyna cofnęła się. 
Uniosłam ręce i posłałam jej lekki uśmiech, by ją uspokoić. 
- Nic ci nie zrobię - szepnęłam i znów podeszłam o krok. Tamta zmarszczyła brwi i potrząsnęła głową. Napotkała ścianę izacisnęła pięści. 
Oj. To nie wróżyło dobrze. Nie chciałam dostać w twarz od ducha, któremu chciałam pomóc.  
- Chcę cię tylko dotknąć. - szepnęłam cicho. - Nic ci nie zrobię. Nie mogę cię usłyszeć, ale gdy cię dotknę, będę wiedziała  co ci się stało.  Daj mi po prostu rękę. 
Zmierzyła mnie od stóp do głów. Jednocześnie przeszedł mnie dreszcz. Potarłam ramiona. 
- Przestań! - zawołałam cicho. - Nie powiem ci nic o sobie i nawet nie próbuj tego wyciągnąć - ostrzegłam ją. 
Duchy miały taką wadę, że niestety są bardzo ciekawskie. I uparte. Znów przeszły mnie ciarki. Wykorzystując jej skupienie na mnie, podskoczyłam do niej i chwyciłam za rękę. 
Natychmiast w moej głowie ekspolodały światła i dżwięki. Zachwiałam się, ale dałam radę utrzymać się na  nogach. Przejrzałam całe życie dziewczyny, od narodzin po śmierć. 
Amber. Wychowywała się bez ojca, matka nazywała się Lucy. Przyjaciółki, koleżanki, pierwszy pocałunek. Imprezy, szkoła, domowe zwierzaki. 
W końcu obrazy zaczęły zwalniać, i powtarzał się ten sm obraz. Mężczyzna, miał jasne blond włosy i ciemne oczy. Uśmiechał się. Nagle poczułam taki wewnętrzny ból, że jęknęłam. Zrozumiałam, że to są uczucia Amber.
Widziałam wnętrze samochodu, Luc prowadził. Nagle rozległ się głośny trzask, poczułam gwałtowne szarpnięcie i zapadła ciemność. 
Odskoczyłam od ducha szybko, łapiąc głośno powietrze. Miała wypadek samochodowy ze swoim chłopakiem.  
Nie wiedziałam, jaka była przyczyna tego wypadku, ale Amber bardzo bała się o chłopaka. Nie dziwiłam jej się. Nie wiedziałam do końca jak to się dzieje. Domyślałam się, że gdy ta ciemność zniknęła, zobaczyłam mnie. Nie widziała jeszcze, że nie żyje. Chciała odnaleść Luca. 
Napotkałam jej uważny wzrok i poczułam się okropnie. To ja musiałam jej powiedzieć, co się stało. Nie była pierwszym nieświadomym swojej śmierci duchem, który do mnie przyszedł. 
Znów do niej podeszłam, a muzyka w mojej głowie natychmiast urosła o kilka tonów. 
Tym razem normalnie pozwoliła mi sie dotknąć. 
- Posłuchaj Amber. Wiem, że jesteś zdezorientowana i martwisz się o Luca, ale teraz nie on jest ważny...
Poczułam jej głośmy protest lodowatym podmuchem, który owinął moje ciało. Zmusiłam się, żeby się nie wzdrygnąć. 
- Nie słyszę cię. Jedyne, co mogę ci powiedzieć,  to to, że umarłaś.  NIe mam pojęcia co się stało z twoim chłopakiem, ale wiem, że teraz musisz pozwolić się poprowadzić na tamten świat. 
Reakcja się powtórzyła. Poruszyłam ramionami, żeby chociaż przez chwilę się rozgrzać. 
Zjawa tupnęła nogą i pokazała palcem wolnej ręki na podłogę pod sobą. Potem pokręciła głową, a ja znów ujrzałam Luca.
Jej przekaz był jasny.  Nie ruszy się stąd, dopóki nie dowie się, co z Luckiem.
Już chciałam jej coś powiedzieć, gdy nagle zacisnęła pięści, a na jej twarzy pojawił się grymas bólu. Zaczęła migotać. 
~ Chcę się tylko dowiedzieć, co jest z Luckiem. Wtedy odejdę ~ usłyszałam cichutki szept. W tej samej chwili dziewczyna zniknęła. 
Stałam zszokowana, nie wiedząc co myśleć. Po raz pierwszy usłyszałam ducha. Żaden nie był aż tak silny, by tego dokonać. 
Potarłam twarz i ruszyłam do łazienki, by zacząć kolejny dzień. 
maira : :